czwartek, 10 września 2015

ROZDZIAŁ XVIII

Kiedy wychodzimy z pokoju chcę się zapytać Andzeli czemu tak zareagowała ale ona łapie mnie za rękę i prowadzi gdzieś przez budynek.
- Hej! Andzela! Puść mnie!
W ogóle nie reaguje.
W końcu wchodzimy do dużej toalety.
- Idź się przebrać okey?
- No... Dobrze...
Wchodzę do jednej z kabin.
Drzwi się nie domykają więc Andzela się o nie opiera.
Ubieram się w to co mi dała. Trochę mi głupio, że musiałam jej zabrać nową  bieliznę... Pewnie ciężko tu o takie rzeczy...
Gdy się już ubrałam poprosiłam Andzele by mnie stąd wyprowadziła.
W tym budynku czułam się niezręcznie.
Po parunastu schodach i skręceniach to w lewo to prawo wyszłyśmy w końcu na powietrze.
- Rany Andzela jak ty się w tym labiryncie odnajdujesz co? Masz mapę czy co?
Nic nie powiedziała tylko z uśmiechem wskazała na swoją głowę.
Hmm... Nie jest zbyt rozmowna....

Postanawiam, że się przejdę jeszcze raz po okolicy.
Wkurzam się, że nikt tu nic nie robi by mi pomóc odbić Rossa.
Gdy tak idę to nagle na kogoś wpadam.
- Ej! Patrz gdzie idziesz do cholery!
- P-Przepraszam!
Chłopak, na którego wpadłam jest wyższy ode mnie. Ma może z 180 cm. wzrostu i ciemne prawie czarne oczy. Jest chyba w moim wieku lub niewiele starszy. Włosy ma schowane pod szarą czapką.
- Eh.. No luz! Tylko żeby mi to było ostatni raz. Wiesz nie jestem żadną barierą ochronną.
- Tsa.. Sorka. Po prostu Cię nie zauważyłam.
- Hmmm... Jesteś tu nowa co nie?
- Tak. Skąd wiedziałeś?
- Tutaj wieści szybko się rozchodzą.
- Hmm... Mówisz? Jestem Laura.
- No i?
- Zawsze jesteś taki miły?
- Haha. Oczywiście! Zwłaszcza dla nowych! Jestem Andy ale tutaj mówią mi mucha.
Nie mogłam się powstrzymać żeby się nie zaśmiać. Mucha? Serio?
- Co Cię tak niby śmieszy?
- Do myśl się!
- Ej nie po to ci zadaję pytanie by samemu na nie odpowiadać! Chociaż w tym przypadku pewnie chodzi o moją ksywke.
- Tak ! Czemu właśnie mucha?
- Mam sto par oczu i skrzydła! Nie wiedziałaś?
- Przypomnij mi bym Cię o nic nie pytała!
- Ha! Przejdziesz tu prędzej niż myślisz!
- A to niby dlaczego?
- Dowiesz się.
Mówiąc to odwraca się i idzie gdzieś w stronę strzelnicy.
Chwilę później słyszę dźwięk alarmu.
Po czym większość ludzi gromadzi się na środku pola przed bramą.
Widzę biegnąca Andzele.
- Hej Andzela!
Podbiega do mnie.
- Co się dzieję? - pytam gdy jest bliżej mnie.
- Jakiś mężczyzna zbliża się do granic muru a za nim biegnie pościg.

Ross....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz